niedziela, 26 sierpnia 2012

Jarmark, pacynki, filcowy świat w Gdańsku

 Wraz z mężem odwiedziliśmy Gdańsk podczas Jarmarku Dominikańskiego. Przyznam się szczerze, że oczy moje biegały jak szalone, raz na kamieniczki raz na stoisko z rękodziełem i tak cały czas.  




Jak widzicie na zdjęciu, zatrzymałam się m.in. przy pacynkach, pozdrawiam serdecznie Panią,  która opowiedziała mi troszkę o nich. Możecie je obejrzeć, kupić na www.www.pacynki.pl
Mnie urzekła babuszka a na stronie nazywa się BABCIA W CZEPKU. Oj śliczna jesteś babuszko!!!


Oczywiście jak to Ja, kupiłam Guziki drewniane od przemiłego Pana z Litwy.
Ręcznie robione.Zauroczyły mnie. Największy guzioł ma średnicę 10cm.
Wykorzystam je do filcowych torebek.


A także torbę lnianą z kotami ....od sympatycznej Pani z Litwy.





Pozdrawiam GDAŃSZCZAN, Śliczne macie miasto!!!

sobota, 25 sierpnia 2012

Odpoczywając w skansenach ...

NNJadąc na upragniony urlop do Nowęcina, to zaledwie 2 km od Łeby, zboczyliśmy kilka kilometrów z trasy 214. by zobaczyć najstarszy skansen starych chat w Polsce.

Wiem, że mamy XXI wiek, ale czuję się dobrze w tych klimatach.












Uczęszczając do liceum Rolniczego w Szamotułach, tańczyłam w Zespole ludowym 'Wiwat". Do dzisiaj pod nosem nucę Marynię.

Wiwat „Marynia”

Maryniu , Maryniu,
 ksiądz jedzie.
 Do kogo? Do kogo?
 Do ciebie.
 A jaki? A jaki?
 Wikary.
 Nie chcę go! Nie chcę go!
 Bo stary.

 Maryniu , Maryniu,
 Jaś jedzie.
 Do kogo? Do kogo?
 Do ciebie.
 A jaki? A jaki?
 Bogaty.
 Niech wnijdzie! Niech wnijdzie
 Do chaty.

...A taniec wykonywało się z całym zespołem tworząc kółeczko, pary tańczyły schodząc się do środka kółeczka. a potem na zewnątrz.
To są wspomnienia...ech. Zatańczyłabym ... Wiwat, Poleczkę, Oberka, Krakowiaka.
Nogi rwą się do tańca :-).
A strój zostawiłabym współczesny, bo dużo było prasowania i krochmalenia. Ha ha ha.

To taka nuta wspomnień, a skansen ciekawy, polecam.

A koło Łeby w Klukach jeszcze ciekawszy skansen, bo przyciąga zapachem. W chatach tętni życie, bo kobiety gotują kartoflankę, w innej chacie powstają przepyszne gofry, w następnej można poprasować itp. Czary mary i jesteśmy w innym świecie.

 Ile trzeba było się nakręcić na garstkę mąki.



I już wystarczy na 1 naleśnik ;-)



 Gdzie straganiki tak i ja. Ręcznie haftowane cudeńka, plecione bransoletki. I tutaj właśnie kupiłam bransoletkę. No niestety nie mogłam się oprzeć ;-))).