Całe serduszko włożyłam w te kapcie i trochę mojej siły ;-))). Znalazłam film z instruktażem jak zrobić kapcie. Dziewczyna pokazała od A do Z, więc odważyłam się i zrobiłam je w niedzielne popołudnie....na łonie natury, towarzyszył mi mąż i gościnnie pies Lordzik.
Chwilę później tak:
Jeszcze zrobię wykończenie i będą cudne :-)))).
Moje kapciuszki. Radość niesamowita....
A to już dzień później po przemyśleniach, rozmowie z Dorotką
powstało wykończenie
2 żołędzie z liściem.
"Czapeczka" jest prawdziwa, a reszta ozdoby wykonana z filcu
I to już koniec - czas coś z nimi zrobić....Trzeba je przetestować ;-))))
Kapciochy bardzo sympatyczne i cieplutkie-w sam raz na zimowe mrozy:)))Pozdrowionka:)))
OdpowiedzUsuń